Temat, o którym się nie mówi.
Dzisiejsza szkoła nastawiona jest na konkurencję. Kocha rankingi, lubi porównywać, punktować. Nagrody i miejsca na podium stały się wyznacznikami sukcesu. I choć rywalizacja motywuje, ma też i ciemną stronę.
Gdy podlega silnej presji
To, jak dziecko się rozwija, zależy nie tylko od jego umiejętności, ale również atmosfery w szkole i domu. Jeżeli dla opiekunów punktem odniesienia są wyniki i pozycja w klasie, to nastolatek, zamiast skupiać się na swoich talentach, będzie usiłował sprostać przede wszystkim wymaganiom dorosłych. Tak zaniedba swoje pasje, a rywalizacja zacznie kojarzyć mu się z przymusem. Dlatego ważne, by koncentrować się na tym, co go interesuje.
Gdy nie zwraca uwagi na innych
Rywalizacja może być zdrowa i nie. Z tą drugą mamy do czynienia, gdy dążymy do celu, nie oglądając się na nikogo i na nic. Chociaż panuje przekonanie, że empatia i wrażliwość raczej przeszkadzają w osiąganiu sukcesów, to przede wszystkim właśnie dobre relacje z ludźmi oraz umiejętność współdziałania będą warunkiem szczęścia nastolatka w przyszłości. Podczas gdy koncentrowanie się wyłącznie na walce może prowadzić do samotności, frustracji, utrudnić nawiązywanie silnych więzi. Może też uzależnić od ocen z zewnątrz (bez brania pod uwagę jakości pracy) i uczyć demonstrowania wyższości.
Gdy nie potrafi przegrywać
Jeżeli porażka jest powodem do rozpaczy, rywalizacja będzie źródłem negatywnych emocji. Może to doprowadzić do zaburzeń psychicznych i pogorszenia samooceny. Wtedy konieczna może okazać się psychoterapia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz