Mity na temat zaburzeń odżywiania.
Zaburzenia odżywania zawsze wiążą się z niedowagą.
Wiele osób na nie cierpiących ma nadwagę lub wagę w normie.
Zaburzenia odżywiania dotyczą tylko zachowań związanych z jedzeniem.
Objawy mogą wykraczać poza koncentrację na wadze i diecie, np. osoba może być też zaabsorbowana wynikami w sporcie czy w szkole.
Dziś wszyscy zmagają się z jakąś formą zaburzeń odżywania.
Choć współczesna kultura sprawia, że coraz częściej jesteśmy zaabsorbowani wagą i wyglądem, na zaburzenia odżywania cierpi niewielki odsetek populacji.
Zaburzenia odżywania dotyczą tylko nastoletnich dziewcząt i młodych kobiet.
Choć rzeczywiście najczęściej występują w tych grupach, cierpią na nie również mężczyźni i kobiety w innych grupach wiekowych.
Uzyskanie normalnej wagi oraz zaprzestanie wymiotowania to oznaki wyzdrowienia z zaburzeń odżywiania.
Zaburzenia odżywiania to choroba związana nie tylko z objawami fizycznymi, takimi jak wymioty, wychudzenie, ale głównie z trudnościami pojawiającymi się w sferze psychicznej.
Zaprzestane prowokowania wymiotów czy uzyskanie odpowiedniej wagi ciała to ważny, ale nie jedyny ani wystarczający symptom świadczący o zdrowiu. Kluczowe są zmiany, które powinny zajść w psychice, tzn. zmiana myśli, emocji i przekonań dotyczących siebie, choroby, obrazu Ja i postrzegania własnego ciała. Tylko taki stan świadczy o pełnym wyleczeniu i zmniejsza prawdopodobieństwo nawrotu choroby.
Na zaburzenia odżywiania chorujemy z własnego wyboru
Chciała to ma. Nażarła się, to wymiotuje. Nie je, to umrze. Żre bez umiaru tyje. No co, może przecież (nie) żreć. Albo, na ten przykład, żreć ostrożnie, prawdaż.
Łatwo pomyśleć, że źródłem zaburzeń odżywiania jest zwykła próżność. Tymczasem winowajcą jest kultura, w której żyjemy. Nasza wartość jako ludzkich istnień jest regularnie i sukcesywnie sprowadzana do jednego mianownika – atrakcyjności wizualnej. Bez urody nie ma nic – pracy, męża, kariery, sławy. Życie w tej kulturze ciągłego napięcia i konieczności bezustannego potwierdzania swojej atrakcyjności poprzez czyjś zachwyt jest szkodliwe. Smutnym dowodem jest obniżająca się dolna granica wieku pacjentów diagnozowanych pod kątem zaburzeń odżywiania.
Zaburzenia odżywienia wynikają z braku silnej woli
Polskie społeczeństwo, to przeszło trzydziestomilionowe nigdy nie odpoczywające na posterunku konsylium lekarskie wie doskonale, że najlepszym lekarstwem na wszystkie bolączki związane z odżywianiem jest silna wola. Masz nadwagę, zaciśnij pasa. Masz niedowagę – jedz regularnie. To samo z chorobami nerwowymi i o ile powoli dorastamy do świadomości, ze mówienie osobie chorującej na depresję, żeby wzięła się w garść nie jest najlepszym pomysłem, o tyle masa ciała. Och, tutaj nie ma limitów. Przecież może nie rzygać / może jeść / może nie żreć jak hipopotam. Puf i już, no co za problem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz